#20


„Moment like this ”

            Kolejny, zwykły, nudny dzień w tygodniu. Nudne lekcje i o wiele zabawniejsze przerwy. Odkąd pogodziłam się z Jakem można by powiedzieć, że meliśmy coś na kształt przyjaźni. Potrafiliśmy razem żartować, śmiać się. Oczywiście nie przestaliśmy się kłócić, inaczej nie bylibyśmy sobą, ale było zdecydowanie lepiej. Wbrew wszystkiemu ufałam mu. Może nie popierałam tego, co robił z dziewczynami, ale i tak tego nie zmienię. Przynajmniej nie zależy mu tylko na seksie. Znaczy w sumie zależy, ale nie traktuje dziewczyn przedmiotowo. Sypia tylko z tymi, którym pasuje taki układ, dzięki temu żadna z nich nie cierpi.
            W ciągu kilku tygodni spędzaliśmy całą paczką bardzo dużo czasu. Wychodziliśmy na spacery, imprezy. Cierpiał na tym mój związek z Ethanem. Naprawdę rzadko kiedy się widzieliśmy, ale nie brakowało mi jego towarzystwa. Byłam z nim, żeby zapełnić czas, pustkę. Teraz znowu miałam dobre stosunki z przyjaciółmi, a Ethan poszedł w odstawkę. Wydawało mi się, że on też nie bardzo narzekał na taki obrót spraw. Byłam dla niego tylko zabawką, kolejna dziewczyną do seksu. Nie to żeby mu przeszkadzało mieć dziewczynę i sypiać z innymi. Nie byliśmy w typowym związku, tylko w takim otwartym, niezobowiązującym. Nie byłam związana z nim emocjonalnie, więc się nie czepiałam. Jednak nie chciałam dalej tego ciągnąć. Musiałam to jak najszybciej zakończyć.
            Zmierzałam w stronę sali tanecznej, żeby trochę potańczyć. Moja głowa była pełna pomysłów, zupełnie jak kiedyś. Cieszyłam się z każdego zatańczonego układu, a tworzenie nowego sprawiało mi niesamowitą przyjemność. Emma kilka razy próbowała mnie przekonać żebym wróciła do niej na zajęcia, ale za każdym razem odmawiałam. Było mi dobrze samej. Zaczynałam się rozgrzewać kiedy do mojej sali weszła właśnie ona.
            -Cześć, mam do ciebie małą prośbę. Mogłabyś na momencik iść do dzieciaków? Muszę odebrać bardzo ważny telefon.
            Poszłam do najmłodszej grupy tanecznej. Dzieci były w przedziale od bodajże czterech do dziesięciu lat. Nie było ich dużo więc postanowiłam zrobić im leciutką rozgrzewkę, tak jak to zawsze robiła Emma. Wszystkie były takie pocieszne, pełne energii, entuzjazmu. Aż chciało się z nimi pracować. Najwięcej energii i zapału miał chyba brat Jake’a, Sammy. Ten słodki, prawie pięcioletni chłopak podbił moje serce od razu jak go poznałam.

            Rozgrzewałam się na sali, kiedy ktoś wszedł. Odwróciłam się w stronę nieproszonego gościa z zamiarem wydarcia się. Jednak jak tylko się odwróciłam, zabrało mi mowę. Stał przede mną mały chłopiec. Brązowe włosy, równie brązowe, małe, wpatrujące się we mnie oczka i ogromny uśmiech. Podbiegł do mnie i dopiero zobaczyłam, że ktoś za nim wchodzi. Jacob. Spojrzałam z powrotem na młodszego brata loczka. Mogłam zobaczyć go teraz z bliska. Jego oczy były takie niewinne, śmiejące się. Obok noska mogłam dostrzec małego pieprzyka, który tylko dodawał mu jeszcze większego uroku. Jak dorośnie na pewno, tak jak starszy brat, będzie łamaczem kobiecych serc. Wiem, że moje zdobył. A kiedy się odezwał, aż otworzyłam buzię ze zdziwienia.
            -Cześć, nazywam się Sammy Nathaniel Evans. A ty jesteś tą ładną przyjaciółką Alex, o której podsłuchałem? Prawda, Speedy? To ona?- zapytał się, odwracając w jego stronę. Loczek podszedł lekko zażenowany, drapiąc się po karku, na co cicho się zaśmiałam.
            -Jestem Kate. Miło mi cię w końcu poznać, Sam. - Podałam mu rękę, była taka malutka.
            -Możesz mi mówić Sammy, jak wszyscy- powiedział, po czym schylił się i wyszeptał dość głośno do Jake’a. - Miałeś rację, jest bardzo ładna, myślisz, że pójdzie ze mną na lody?
            Nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam głośnym śmiechem.

            Od tamtej pory był moim oczkiem w głowie. Uwielbiam tego dzieciaka. Często jak coś powiedział, to nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. Po bracie miał całkiem niezłą gadkę. Zawsze potrafił poprawić mi humor. Jak będę miała dzieci, to mam nadzieję, że będą tak słodkie jak Sammy.
            Czekając na Emmę zaczęłam świrować razem z dziećmi. Puściłam głośno muzykę, stanęliśmy w kółku. Co chwilę ktoś wchodził do środka i pokazywał swój własny, wymyślony na poczekaniu, taniec. Jednym wychodzi to lepiej, drugim gorzej. Sammy zaliczał się do tych lepszych. Widać, że bardzo lubił to robić. Pewnie smykałkę do tańca ma dzięki Jake’owi. Ciekawe czy moje dzieci też będą to lubiły.
            -Już jestem. O proszę, widzę, że świetnie sobie beze mnie radzicie- powiedziała ze śmiechem Emma, wyłączając muzykę. Dzieci spojrzały na nią przelotnie, po czym dalej świrowały, już bez muzyki. Podeszłam do niej.
            -Rany, jak to możliwe, że mają w sobie tyle energii?- zdziwiłam się.
            -Nie mam zielonego pojęcia.
            Spojrzałam na Emmę. Była cała rozpromieniona. Czyżby jakieś dobre wieści? Postanowiłam nie pytać, bo w końcu to nie moja sprawa. Zebrałam swoje rzeczy i udałam się do sali znajdującej się zaraz obok. Głównie w niej tańczyłam, bo reszta była zajęta. W sumie nie było ich też nie wiadomo ile, bo cztery. W każdej znajdowało się duże lustro i w dwóch były także poręcze do baletu. Swoją drogą chciałabym kiedyś spróbować zatańczyć cały układ z tego stylu, ale, cóż, to nie mój konik. Wolałam szybsze klimaty jak dancehall, hip-hop. Chociaż nie pogardziłabym czymś wolnym jak jazz. Chciałam być wszechstronna, nie skupiać się tylko na jednym stylu tańca. Właśnie dlatego tu przychodziłam, mogłam się sama rozwijać. Nikt niczego mi nie narzucał. Przychodziłam, kiedy chciałam i tańczyłam co chciałam. Ah ta wolność.
            W mojej głowie miałam już mniej więcej układ. Lubiłam, kiedy było dużo ruszania biodrami czy biustem, a w tym układzie miało być ich całkiem sporo. Musiałam jeszcze tylko znaleźć odpowiednią nutę, dopracować i dostosować układ do danej piosenki. Włączyłam moją playlistę przygotowaną do tańczenia. Były tu kawałki zarówno te nowsze z muzyki pop, ale i starsze do których mogłabym stworzyć układ. Puszczałam każdą po kolei i próbowałam kilka kroków, ale żadna mi nie pasowała. Zeszło mi na to z czterdzieści minut. W końcu zdecydowałam się na Nicki Minaj- Super Bass. Może nie była to jedna z moich ulubionych piosenek, ale do tego układu nadawała się idealnie i już po pół godzinie miałam połowę piosenki. Kiedy za którymś razem tańczyłam, stwierdziłam, że drzwi są jakoś dziwnie otwarte, kiedy jestem pewna, że zamykałam. Wyłączyłam muzykę i odwróciłam się z założonymi rękami w stronę wejścia.
            -No już, Jake. Wiem, że to ty, możesz wejść - powiedziałam spokojnie. Po chwili drzwi się znacznie otworzyły i wszedł Jacob. Ubrany był w zwykłe jeansy i bluzkę z jakimś dziwnym obrazkiem.
            -Cześć, Katie. Co tam słychać? – spytał niewinnie.
            -Znowu mnie podglądałeś? Co w tym takiego fajnego?
            -Lubię ci się przyglądać, kiedy tworzysz nowy układ. To źle? – powiedział w końcu.
            -Nie byłoby w tym nic złego, gdybyś wszedł na tę cholerną salę jak człowiek, a nie oglądasz przez szparkę w drzwiach jak jakiś prześladowca – powiedziałam rozbawiona.
            -Więc chcesz powiedzieć, że mogę tu na luzie przychodzić i patrzeć na ciebie, kiedy tańczysz? – spytał z głupkowatym uśmiechem.
            -Tego nie powiedziałam, ale jak już tak bardzo chcesz mnie oglądać to wolałabym, żebyś robił to jak normalny człowiek, ok? – Poddałam się.
            -Dobra. A czasami, jakby mi się zapragnęło, to mógłbym się do ciebie przyłączyć?
            -Co masz na myśli? – spytałam podejrzliwie.
            -Noo czy mógłbym z tobą czasami potańczyć? No wiesz, jak w NY? – powiedział nerwowo, unikając mojego wzroku i masując się niezręcznie po karku.
            A mnie po prostu zatkało. Co mu się stało? Czyżby brakowało mu tańczenia? Przecież miał teraz koszykówkę, robił to co kochał. Więc czemu zaproponował mi coś takiego? Chciał się do mnie zbliżyć? Czy rzeczywiście chodziło mu tylko o taniec? Nasze stosunki były całkiem dobre, więc czemu nie? Przez te kilka sekund Jake przyglądał mi się uważnie, szukając jakiś wskazówek co do mojej odpowiedzi. Nie chciałam, żeby coś błędnie zinterpretował przez moją ciszę, więc kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. W odpowiedzi posłał mi szeroki uśmiech.
            -Dobra, muszę teraz odebrać Sama z zajęć, ale jutro bardzo chętnie stworzyłbym z tobą jakieś cudo. Co ty na to, Katie?
            -Mi pasuje. – Delikatnie się uśmiechnęłam.
            Kiedy Jake był już przy drzwiach, dodał:
            -To nowy układ? – Kiwnęłam głową.
            -Dobra robota Katie. Do zobaczenia- Zarumieniłam się. 

16 komentarzy:

  1. Może nie za długi, ale bardzo dobry :)
    Podoba mi się zmiana w relacji Kate i Jake'a, choć przyznaję, że czekam na jakieś BUM! i coś niejednoznacznego :D
    Sammy! <3 Kocham tego malca :D
    Zdarzają się literówki, ale to pewnie wina klawiatury, która nie chce współpracować :)

    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wita, ja tu nowiuteńka!
    Przeczytałam DZIŚ wszystkie rozdziały i się zakochałam. Naprawdę świetne opowiadanie, tyle uczuć, emocji. Po prostu cuudeńko!!!
    Pozdrawiam i czekam na następną notkę!
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  3. Weryfikacja obrazkowa Firefly to jest to, co trzeba wpisać ten kod, aby komentarz mógł zostać dodany xd
    Odpowiedziałam na twoje zamówienie na moim blogu :)
    I przy okazji niezłe opowiadanie, choć rozdział dla mnie troszkę za krótki :) Pewnie dlatego, bo lubię jak dzieje się kilka rzeczy w jednym rozdziale, zostało mi to po książkach przygodowych :) Brawa!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, ale wolałam się upewnić. Za cholerę nie wiem jak to wyłączyć xd
      Zdaję sobie sprawę, że krótki, ale chciałam go już dodać :>

      Usuń
    2. Proszę tu jest wszystko opisane, mam nadzieję, że się przyda.
      http://instruktazowo.blogspot.com/2013/07/jak-wyaczyc-weryfikacje-obrazkowa.html?m=1

      Usuń
  4. Hej! ;**
    Sammy rzeczywiście jest bardzo uroczy! Mimo, że nie przepadam za dziećmi, to jego opis strasznie mnie zauroczył. Niezły z niego podrywacz i tak jak mówiła Kate, będzie łamała serca wielu kobietom! :D
    Kate się rozwija. To dobrze widzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
    Swoją drogą, Firefly czy Ty też tańczysz albo interesujesz się tańcem? Opowiadanie się toczy właśnie wokół tańca, a mnie dopiero teraz naszło to na myśl :P
    Pozdrawiam gorąco! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm kiedyś trochę chodziłam na tańce, a teraz w sumie tylko dla siebie ewentualnie na dyskotekach xd

      Usuń
  5. Super :) tak mi sie podoba to opowiadanie awww ;3 Szkoda ze taki krotki :c
    Alee mam nadzieje ze szybko dodasz nastepny bo bardzo nie moge sie doczekac ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku wreszcie przysiadłam i przeczytałam wszystkie rozdziały, wcale tego nie żałuję, bo bardzo przyjemnie się to czytało. Jednak czasami przez te (dla mnie) niepotrzebne niekiedy opisy robiło się nudno, ale po chwili znowu zaczynała się dziać ożywiona fabuła - za to masz wielkiego plusa. Podoba mi się jak zaczynasz i kończysz rozdziały, kolejny plus dla Ciebie.
    Mam nadzieję, że bohaterka będzie z Jacobem, bo innej wersji nie widzę. Jednak to jest Twoje opowiadanie i tak po cichu bym się cieszyła jakbyś nie zrobiła tak jak myśli/chce/uważa połowa czytelników.
    Mogłabym mnie powiadamiać o kolejnych wpisach?
    http://pasujesz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Opowiadanie trochę długie,ale za to jakie dobre jak czytałam to nie mogłam się doczekać co będzie za chwilę takie emocje ,naprawdę fajny blog :)
    oczywiście dodaje do obserwacji i liczę na to samo :)
    http://modakosmetykiopisy.blogspot.com/ ZAPRASZAM !

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak obiecałam tak zrobiłam, przeczytałam całe opowiadanie! :D I przyznaję, że historia na prawdę jest świetna, serio! Przede wszystkim bardzo oryginalna. Dobrze się ją czyta i chce się więcej. Dlatego czekam niecierpliwie na kolejny rozdział. :D Dodałam Twój blog u siebie do linków. :) (crying-werewolf.blogspot.com) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna historia. Super się czyta, za super, bo strasznie szybko mi poszło. Teraz czekam na nn.
    Zapraszam też do mnie http://po-prostu-tylko-ja.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę udanych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha! Takie zaległości, a dałam radę i wszystko przeczytałam :)
    Zacznę od tego, że robisz ogromne postępy. Jako że nie jestem z Tobą od początku, a dwadzieścia rozdziałów przeczytałam w kilka dni, to najbardziej je widzę. Na początku pisałas bardzo prosto, jak był jakiś opis, to pomieszczenia. Terazzaś są uczucia, jest przyroda, brawo! Za każdym razem, gdy czytam fragment o Maxie, mam łzy w oczach i aż się krzywię do płaczu.
    Musisz mi wybaczyć, ale mam tak od dawna, że uwielbiam drugoplanową parę, a mianowicie Alex i Lucasa. No po prostu ich kocham <3 dlatego proszę, żebyś dawała o nich więcej fragmentów (ale bez przesady^^)^^.
    Ethan i Kate, to tak trochę mi przypomina tę główną parę z Trzy metry nad niebem, no tylko u nich nie ma miłości. Jake'a uwielbiam xD nie wiem czemu, ale w opowiadaniach do tych 'ruchaczy' mam słabość xDD no ale dla Kath nie zmieni, na pewno :D
    Pozdrawiam, życzę weny i informuj mnie o nowych rozdziałach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże jak ja się cieszę, że nie muszę czekać miesiącami na kolejny odcinek, tylko jeden przycisk przenosi mnie do kolejnego. Jednak wszystko co dobre, bardzo szybko się kończy.
    Będą razem tańczyć! Ona już pozwala mu na siebie patrzeć i myśli, aby zakończyć "to coś" z Etanem! Ja dopatruję się tu samych pozytych rzeczy!

    Kolejny odcinek czeka! ;)

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie bardzo ważne, dlatego zachęcam do komentowania. Chciałabym poznać waszą opinię ;)

© grabarz from WS | XX.