#2


„We used to be friends”

Patrzyłam w te jego piękne niebieskozielone oczy i za każdym razem zapierało mi dech w piersiach. Co chwilę szeptałam jego imię. Nasze twarze dzieliły milimetry. Wplotłam ręce w jego śliczne loczki i przygotowałam się na pocałunek.
- Kate! Wstawaj! Za godzinę jedziemy do szkoły!
Jakiś głos zaczął się drzeć tuż przy moim uchu. Kiedy leniwie otworzyłam oczy, zobaczyłam kochanego braciszka, który w tej chwili stał z szerokim uśmiechem na twarzy. Podszedł do balkonu i odsunął żaluzje, sprawiając, że moje oczy prawie się wypaliły.
- Dobra, dobra, już wstaję, tylko się tak nie wydzieraj. - Mówiąc to, nakryłam się kołdrą.
A ten jak na złość zerwał ze mnie nakrycie i każde słowo wymawiał dziesięć razy głośniej.
- ZROBIŁEM CI PŁATKI. MOŻE BYĆ?
- Tak - powiedziałam ze złością. Ten tylko głupkowato się uśmiechnął i wyszedł, trzaskając drzwiami. Grr. Zabiję go kiedyś.
Poszłam do łazienki się ogarnąć. Spojrzałam w lustro i to, co zobaczyłam, mnie przeraziło. Wyglądałam okropnie. Makijaż rozmazany, włosy nieźle potargane i do tego niekoniecznie przyjemny zapaszek. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w krótkie potargane spodenki i luźny T-shirt. Na dworze było gorąco, dlatego włosy związałam w „koński ogon”. Zeszłam na dół do tego pacana, który oczywiście dalej robił wszystko, żeby moja głowa eksplodowała.
- A  tak w ogóle to ci nigdy nie daruję -powiedziałam wściekła. Ten tylko spojrzał na mnie pytająco.
- Prawie pocałowałam Justina Timberleka - mruknęłam naburmuszona niczym pięciolatka.
-O, najmocniej przepraszam, że cię obudziłem, księżniczko -odparł z sarkazmem. -Pamiętasz, że dzisiaj przyjechał kuzyn Alex? Masz być dla niego miła, jasne?
Machnęłam tylko ręką, pijąc kawę. Usłyszałam jak drzwi się otwierają i chwilę później do kuchni wparował Tay.Miał na sobie dżinsy i oczywiście koszulę. Do tego czapkę luźno zarzuconą na blond czuprynę.
-Siemanko! - Już od progu zaczął się wydzierać.
-Ciszej trochę. Przecież wszyscy cię doskonale słyszą - powiedziałam ze skwaszoną miną.
-Co, kacyk męczy? Nie trzeba było tyle pić, kochana - stwierdził, śmiejąc się i całując mnie w policzek na powitanie. Po raz kolejny dzisiejszego ranka tylko machnęłam ręką.
-Tak w ogóle co ty tutaj robisz Tay?- spytałam po chwili, przytomniejąc. Kocham człowieka, których wynalazł kawę!
-Moja dziecinka się rozchorowała i musiałem zabrać ją na kurację. Dlatego przez najbliższy tydzień będę jeździł z wami. Cieszcie się blaskiem mej chwały! – wykrzyczał.
Nie miałam siły odpowiadać, więc to zignorowałam. Poczekałam, aż zjedzą śniadanie, po czym w końcu mogliśmy jechać. Po jakiś piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Wzięłam swoją torbę i ruszyłam do budynku.
- Kate, gdzie ty idziesz? Mieliśmy poznać kuzyna Alex - zawołał za mną Lucas.
- Za głośno tu, wolę wejść do środka. Poznam go w przerwie na lunch. Ciao!- odkrzyknęłam, nawet się nie odwracając. Chciałam znaleźć się jak najszybciej w środku, z dala od tego świecącego słoneczka i hałasu.
Poszłam po nowy plan do sekretariatu. Pierwsza lekcja, chemia. Hura. Na moje nieszczęście w szkole było równie głośno, co przed nią, więc udałam się do damskiej toalety. Jak miło. Cisza, spokój, coś pięknego. Niestety, nie trwało to długo, bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Poszłam pod właściwą salę, która była na samej górze. Nie dość, że się spóźniłam, to byłam strasznie zmęczona.
- Dzień dobry, proszę pana. Jak miło ujrzeć pańską twarzyczkę już pierwszego dnia w szkole -powiedziałam z ironią do mojego „ulubionego” nauczyciela.
- Dzień dobry, Parker. Miło, że się zjawiłaś. A teraz siadaj - powiedział równie „zadowolony” nauczyciel.
Posłałam mu tylko fałszywy uśmiech i poszłam do ostatniej ławki przy oknie. Całą lekcję jak i kilka następnych przesiedziałam, bazgroląc z tyłu zeszytu. W przerwie na lunch do jedzenia wzięłam tylko jakąś sałatkę i wodę. Wybrałam miejsce przodem do wejścia, a obok mnie usiedli Tay i Luc. Jadłam sobie spokojnie sałatkę, gdy ten pacan zwany moim bratem tak mnie szturchnął, że połowa jedzenia wylądowała na stoliku.
- Uważaj, co robisz, idioto! – powiedziałam wkurzona. 
- Ej. Idzie Alex z kuzynem.  - Na jaką cholerę on szepcze?!
Spojrzałam w stronę wejścia do stołówki i poczułam jakby ktoś mnie spoliczkował.
- To chyba jakieś żarty - wyszeptałam zaskoczona.
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotkę, a ja dalej wpatrywałam się w kuzyna Alex. I marzyłam żeby to był tylko sen. Okropny koszmar, ale tylko rozgrywający się w mojej głowie.
- Cześć. Kate, chciałabym ci przedstawić mojego przystojnego kuzyna. Więc to jest Jacob, Jake a to moja..-nie dokończyła, bo jej przerwałam.
- Co do jasnej cholery tutaj robisz?- Z wściekłości wstałam.
-Ciebie też miło widzieć, Katie- powiedział z ogromnie głupkowatym uśmiechem Jake, a we mnie zawrzało.
- Przestań, do cholery, mnie tak nazywać! -warknęłam ze złością, uderzając w stół. Kilka osób niedaleko nas spojrzało z zaciekawieniem.
- Chwila, wy się znacie? -spytał, dziwnie na nas patrząc, Lucas. W tym samym momencie Jacob powiedział tak, kiedy ja powiedziałam nie. Wszyscy przy naszym stoliku spojrzeli na nas zdziwieni, ale już nie pytali. Posłałam mu tylko spojrzenie mówiące : "jeszcze słowo a coś ci zrobię", po czym, nie słuchając ich już dłużej, zajęłam się jedzeniem mojej sałatki. Gdy znowu spojrzałam na wejście do stołówki, oniemiałam.
-Ja pierdolę! – Tylko tyle zdołałam z siebie wydusić, gdy ją zobaczyłam. Miała na sobie obcisłe legginsy i krótką bluzkę odsłaniającą połowę brzucha. Szybko wstałam od stołu i nie zawracając sobie głowy uwagami Alex na temat mojego słownictwa, ruszyłam do tej zdziry.
-Wow, Sarah, wyglądasz jak rasowa zdzira -wysyczałam, ledwo powstrzymując się, żeby jej nie strzelić w twarz.
-Proszę, proszę, kogo my tu mamy. Moją niedoszłą szwagierkę. Jak minęły ci wakacje kochana? -spytała z tym swoim fałszywym uśmieszkiem.
-Wiesz, całkiem nieźle, pomijając fakt, że straciłam jedną z ważniejszych osób w moim życiu -powiedziałam podjudzona.
-Oh, tak bardzo tęsknię za Maxem. Myślę o nim każdego dnia- powiedziała łamiącym się głosem.
-Naprawdę? A myślałaś o nim, jak pieprzył cię ojciec twojej najlepszej przyjaciółki?- spytałam z jadem w głosie, resztkami sił powstrzymując się, żeby nie wywołać bójki.
-O czym ona mówi, Sarah? – spytała zdezorientowana Holly.
-Sarah, nie powiedziałaś jej, o co pokłóciłaś się z moim bratem?- spytałam retorycznie- Nie? Holly, naprawdę mi przykro, że twoi rodzice się rozwiedli. Słyszałam, że twój ojciec zdradzał twoją matkę z jakąś tanią dziwką - spojrzałam wymownie na Sarah.
-Zamknij się! -krzyknęła.
-Kate, daj spokój-powiedziała cicho stojąca za mną Alex, która razem z resztą podeszła do mnie, żeby w razie czego interweniować.
- Zdradzę ci tajemnicę. - Mówiąc to, podeszłam do niej i zaczęłam szeptać jej do ucha, chociaż wcale nie musiałam, bo w stołówce panowała idealna cisza- Twoja tak zwana przyjaciółka, sypiała z twoim oj... - Nie dokończyłam, bo Sarah popchnęła mnie i uderzyła w twarz.
-Powiedziałam, żebyś się zamknęła! -wydarła się.
-Ty pieprzona zdziro!- uderzyłam ją z pięści w twarz.
Spojrzała na mnie zdziwiona, a ja w tym czasie  rzuciłam się na nią. Nim zdążyłam zrobić jej jakąkolwiek krzywdę, zostałam przez kogoś odciągnięta. Zaczęłam się wyrywać, ale ktoś miał mocny uścisk.
-Katie, przestań. – Słyszałam szept Jake’a koło mojego ucha. Przez to całkowicie straciłam nad sobą panowanie.  Gdy się wyrwałam, miałam znowu jej przyłożyć,  gdy zobaczyłam dyrektora Reynoldsa. Świetnie.
-Wy dwie. Do mnie – powiedział, wskazując na nas palcem. Spojrzałam na nią z wściekłością.
              Zapowiada się wspaniały nowy rok szkolny.

13 komentarzy:

  1. Ładnie się porobiło :D Kate to na prawdę zadziorna dziewczyna :P Akcja fajnie się rozkręca.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział! :)
    http://seem-like-a-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne *,* Czekam na kolejne ;)
    http://anamarafashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję bardzo za komentarz na moim blogu :) Tak się składa, że wznowiłam opowiadanie ;D
    Przeczytałam 2 rozdziały i zapowiada się super! Tylko nie potrafię jeszcze ogarnąć imion postaci. :)
    Czekam na następny rozdział!
    Pozdrawiam :))

    http://przekletapomylka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest moc! Podoba mi się, a szczególnie teksty! :)
    Pozdrawiam.
    because-it-can-get-dangerous.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Kate! Jak ja ją uwielbiam <3
    Świetny rozdział, jest baardzo interesujący.
    Serdecznie pozdrawiam Amy ;)

    Byłoby mi niezmiernie miło jakbyś wpadła:http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kate jest boska!
    Dopiero drugi rozdział a już tak się świetnie zapowiada!

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, po przeczytaniu siedziałam jakieś 15 minut zanim ogarnełam co sie właściwie stało. Katie juz ja uwielbiam, moja ulubiona postać, odzwierciedla po części mój charakter oj i to w dużej części. Jake ♡♡♡♡♡♡ juz go kocham ♥♥♥♥. I to ich spotkanie bomba. Uwielbiam go .
    Nie wiem co jeszcze napisać zatkało mnie i to w tym pozytywnym sensie :D

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG! Niezła jest ta dziewczyna jej brata :o żeby od razu ojciec przyjaciółki? No nieźle. Tak się zastanawiam jaką rolę w jej życiu odgrywał Jake... Znają się chyba bardzo dobrze..
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
    najlepszeznajlepszych.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne :D
    szkoda że dziś już nie mam czasu czytać dalej :C

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam drugi rozdział jednym tchem. No,no,no! Zapowiada się niezła zabawa. Jestem niezmiernie ciekawa skąd Kat zna tego całego Jacoba. Przecież to kuzyn Alex i zapewne przyjechał z bardzo daleko. A może Kate podczas swoich ekscesów miłych po śmierci barta spoty kalka się również z Jakem. No nie wiem, ale na pewno niedługo się to wyjaśni. Bardzo ciekawie piszesz dlatego szybciutko się czyta Twoje opowiadanka.
    Kocham Twoje poczucie humoru.

    „Jadłam sobie spokojnie sałatkę, gdy ten pacan zwany moim bratem tak mnie szturchnął, że połowa jedzenia wylądowała na stoliku.”
    A może to poczucie humoru Katherine? Hahahaha, nie ważne. Któraś z Was, a podejrzewam która ma genialne pomysłu :D
    Lucas coraz bardziej przypada mi do gustu i to jest chyba moja ulubiona postać. Po prostu się zakochałam. Tai bliźniaczy braciszek który nie dość że wkurza to jeszcze się Tobą opiekuje. Genialne połączenie.

    No i ta cała scena z Sarah. Genialne, no nie powiem tania zdzira. Puszczać się na prawo i lewo. Ojj… nie ładnie ;)

    Pozdrawia serdecznie i gorąco zapraszam do mnie. Czekam na Twoją opinię :)
    http://vampireandmillionaire.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że szybko ci się czyta :)
      W dalszych rozdziałach wszystko się wyjaśni :>
      O! Super że doceniasz moje poczucie humoru xd
      Dziękuje za komentarz <3

      Usuń
  11. Przepraszam, ale to zdecydowanie nie jest moja tematyka. Nie interesują mnie nastoletnie relacje w historiach, które czytam, a tu jak na razie jest do bólu nastoletnio... Cóż, nie każdemu da się dogodzić, a sama zauważyłaś u mnie w opisie, że ze mną może być ciężko. Rozumiem dlaczego ludzie lubią takie rzeczy, acz ja rzadko kiedy lubię to, co inni więc mamy taki mały ambaras! Mimo wszystko życzę dużo weny, pomysłów i czytelników.

    Pozdrawiam serdecznie
    Nagmerrie

    PS. Nie przepadam za Timberlake'iem, ale chyba zrobiłaś błąd w pisowni jego nazwiska ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i dziękuje, że dałaś mojemu blogowi szansę :)
      Dziękuje i powodzenia w pisaniu! <3

      Usuń

Wszystkie opinie i uwagi są dla mnie bardzo ważne, dlatego zachęcam do komentowania. Chciałabym poznać waszą opinię ;)

© grabarz from WS | XX.