„We used to be friends”
Patrzyłam w te jego piękne
niebieskozielone oczy i za każdym razem zapierało mi dech w piersiach. Co
chwilę szeptałam jego imię. Nasze twarze dzieliły milimetry. Wplotłam ręce w
jego śliczne loczki i przygotowałam się na pocałunek.
- Kate! Wstawaj! Za godzinę jedziemy do
szkoły!
Jakiś głos zaczął się drzeć tuż przy moim
uchu. Kiedy leniwie otworzyłam oczy, zobaczyłam kochanego braciszka, który w
tej chwili stał z szerokim uśmiechem na twarzy. Podszedł do balkonu i odsunął
żaluzje, sprawiając, że moje oczy prawie się wypaliły.
- Dobra, dobra, już wstaję, tylko się tak
nie wydzieraj. - Mówiąc to, nakryłam się kołdrą.
A ten jak na złość zerwał ze mnie nakrycie
i każde słowo wymawiał dziesięć razy głośniej.
- ZROBIŁEM CI PŁATKI. MOŻE BYĆ?
- Tak - powiedziałam ze złością. Ten tylko
głupkowato się uśmiechnął i wyszedł, trzaskając drzwiami. Grr. Zabiję go
kiedyś.
Poszłam do łazienki się ogarnąć.
Spojrzałam w lustro i to, co zobaczyłam, mnie przeraziło. Wyglądałam okropnie.
Makijaż rozmazany, włosy nieźle potargane i do tego niekoniecznie przyjemny
zapaszek. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w krótkie potargane spodenki i
luźny T-shirt. Na dworze było gorąco, dlatego włosy związałam w „koński ogon”.
Zeszłam na dół do tego pacana, który oczywiście dalej robił wszystko, żeby moja
głowa eksplodowała.
- A tak w ogóle to ci nigdy nie
daruję -powiedziałam wściekła. Ten tylko spojrzał na mnie pytająco.
- Prawie pocałowałam Justina Timberleka -
mruknęłam naburmuszona niczym pięciolatka.
-O, najmocniej przepraszam, że cię
obudziłem, księżniczko -odparł z sarkazmem. -Pamiętasz, że dzisiaj przyjechał
kuzyn Alex? Masz być dla niego miła, jasne?
Machnęłam tylko ręką, pijąc kawę.
Usłyszałam jak drzwi się otwierają i chwilę później do kuchni wparował Tay.Miał
na sobie dżinsy i oczywiście koszulę. Do tego czapkę luźno zarzuconą na blond
czuprynę.
-Siemanko! - Już od progu zaczął się
wydzierać.
-Ciszej trochę. Przecież wszyscy cię
doskonale słyszą - powiedziałam ze skwaszoną miną.
-Co, kacyk męczy? Nie trzeba było tyle pić, kochana - stwierdził, śmiejąc się i całując mnie w policzek na powitanie. Po raz kolejny dzisiejszego ranka tylko machnęłam
ręką.
-Tak w ogóle co ty tutaj robisz Tay?- spytałam
po chwili, przytomniejąc. Kocham człowieka, których wynalazł kawę!
-Moja dziecinka się rozchorowała i
musiałem zabrać ją na kurację. Dlatego przez najbliższy tydzień będę jeździł z
wami. Cieszcie się blaskiem mej chwały! – wykrzyczał.
Nie miałam siły odpowiadać, więc to
zignorowałam. Poczekałam, aż zjedzą śniadanie, po czym w końcu mogliśmy jechać.
Po jakiś piętnastu minutach byliśmy na miejscu. Wzięłam swoją torbę i ruszyłam
do budynku.
- Kate, gdzie ty idziesz? Mieliśmy poznać
kuzyna Alex - zawołał za mną Lucas.
- Za głośno tu, wolę wejść do środka.
Poznam go w przerwie na lunch. Ciao!- odkrzyknęłam, nawet się nie odwracając.
Chciałam znaleźć się jak najszybciej w środku, z dala od tego świecącego
słoneczka i hałasu.
Poszłam po nowy plan do sekretariatu.
Pierwsza lekcja, chemia. Hura. Na moje nieszczęście w szkole było równie głośno, co przed nią, więc udałam się do damskiej toalety. Jak miło. Cisza, spokój, coś
pięknego. Niestety, nie trwało to długo, bo zadzwonił dzwonek na lekcje.
Poszłam pod właściwą salę, która była na samej górze. Nie dość, że się
spóźniłam, to byłam strasznie zmęczona.
- Dzień dobry, proszę pana. Jak miło ujrzeć pańską twarzyczkę już
pierwszego dnia w szkole -powiedziałam z ironią do mojego „ulubionego”
nauczyciela.
- Dzień dobry, Parker. Miło, że się
zjawiłaś. A teraz siadaj - powiedział równie „zadowolony” nauczyciel.
Posłałam mu tylko fałszywy uśmiech i
poszłam do ostatniej ławki przy oknie. Całą lekcję jak i kilka następnych
przesiedziałam, bazgroląc z tyłu zeszytu. W przerwie na lunch do jedzenia
wzięłam tylko jakąś sałatkę i wodę. Wybrałam miejsce przodem do wejścia, a obok
mnie usiedli Tay i Luc. Jadłam sobie spokojnie sałatkę, gdy ten pacan
zwany moim bratem tak mnie szturchnął, że połowa jedzenia wylądowała na
stoliku.
- Uważaj, co robisz, idioto! – powiedziałam
wkurzona.
- Ej. Idzie Alex z kuzynem. - Na jaką
cholerę on szepcze?!
Spojrzałam w stronę wejścia do stołówki i
poczułam jakby ktoś mnie spoliczkował.
- To chyba jakieś żarty - wyszeptałam
zaskoczona.
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotkę,
a ja dalej wpatrywałam się w kuzyna Alex. I marzyłam żeby to był tylko sen.
Okropny koszmar, ale tylko rozgrywający się w mojej głowie.
- Cześć. Kate, chciałabym ci przedstawić
mojego przystojnego kuzyna. Więc to jest Jacob, Jake a to moja..-nie dokończyła, bo jej przerwałam.
- Co do jasnej cholery tutaj robisz?- Z
wściekłości wstałam.
-Ciebie też miło widzieć, Katie- powiedział z ogromnie
głupkowatym uśmiechem Jake, a we mnie zawrzało.
- Przestań, do cholery, mnie tak nazywać!
-warknęłam ze złością, uderzając w stół. Kilka osób niedaleko nas spojrzało z
zaciekawieniem.
- Chwila, wy się znacie? -spytał, dziwnie
na nas patrząc, Lucas. W tym samym momencie Jacob powiedział „tak”, kiedy ja powiedziałam „nie”. Wszyscy przy naszym
stoliku spojrzeli na nas zdziwieni, ale już nie pytali. Posłałam mu tylko
spojrzenie mówiące : "jeszcze słowo a coś ci zrobię", po czym, nie
słuchając ich już dłużej, zajęłam się jedzeniem mojej sałatki. Gdy znowu spojrzałam
na wejście do stołówki, oniemiałam.
-Ja pierdolę! – Tylko tyle zdołałam z
siebie wydusić, gdy ją zobaczyłam. Miała na sobie obcisłe legginsy i krótką
bluzkę odsłaniającą połowę brzucha. Szybko wstałam od stołu i nie zawracając
sobie głowy uwagami Alex na temat mojego słownictwa, ruszyłam do tej zdziry.
-Wow, Sarah, wyglądasz jak rasowa zdzira
-wysyczałam, ledwo powstrzymując się, żeby jej nie strzelić w twarz.
-Proszę, proszę, kogo my tu mamy. Moją
niedoszłą szwagierkę. Jak minęły ci wakacje kochana? -spytała z tym swoim
fałszywym uśmieszkiem.
-Wiesz, całkiem nieźle, pomijając fakt, że
straciłam jedną z ważniejszych osób w moim życiu -powiedziałam podjudzona.
-Oh, tak bardzo tęsknię za Maxem. Myślę o
nim każdego dnia- powiedziała łamiącym się głosem.
-Naprawdę? A myślałaś o nim, jak pieprzył
cię ojciec twojej najlepszej przyjaciółki?- spytałam z jadem w głosie,
resztkami sił powstrzymując się, żeby nie wywołać bójki.
-O czym ona mówi, Sarah? – spytała
zdezorientowana Holly.
-Sarah, nie powiedziałaś jej, o co
pokłóciłaś się z moim bratem?- spytałam retorycznie- Nie? Holly, naprawdę mi
przykro, że twoi rodzice się rozwiedli. Słyszałam, że twój ojciec zdradzał
twoją matkę z jakąś tanią dziwką - spojrzałam wymownie na Sarah.
-Zamknij się! -krzyknęła.
-Kate, daj spokój-powiedziała cicho
stojąca za mną Alex, która razem z resztą podeszła do mnie, żeby w razie czego
interweniować.
- Zdradzę ci tajemnicę. - Mówiąc to,
podeszłam do niej i zaczęłam szeptać jej do ucha, chociaż wcale nie musiałam,
bo w stołówce panowała idealna cisza- Twoja tak zwana przyjaciółka, sypiała z
twoim oj... - Nie dokończyłam, bo Sarah popchnęła mnie i uderzyła w twarz.
-Powiedziałam, żebyś się zamknęła!
-wydarła się.
-Ty pieprzona zdziro!- uderzyłam ją z
pięści w twarz.
Spojrzała na mnie zdziwiona, a ja w tym
czasie rzuciłam się na nią. Nim zdążyłam zrobić jej jakąkolwiek krzywdę,
zostałam przez kogoś odciągnięta. Zaczęłam się wyrywać, ale ktoś miał mocny
uścisk.
-Katie, przestań. – Słyszałam szept Jake’a
koło mojego ucha. Przez to całkowicie straciłam nad sobą panowanie. Gdy
się wyrwałam, miałam znowu jej przyłożyć, gdy zobaczyłam dyrektora
Reynoldsa. Świetnie.
-Wy dwie. Do mnie – powiedział, wskazując
na nas palcem. Spojrzałam na nią z wściekłością.
Zapowiada się wspaniały nowy rok szkolny.
Ładnie się porobiło :D Kate to na prawdę zadziorna dziewczyna :P Akcja fajnie się rozkręca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział! :)
http://seem-like-a-dreams.blogspot.com/
Świetne *,* Czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńhttp://anamarafashion.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za komentarz na moim blogu :) Tak się składa, że wznowiłam opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 2 rozdziały i zapowiada się super! Tylko nie potrafię jeszcze ogarnąć imion postaci. :)
Czekam na następny rozdział!
Pozdrawiam :))
http://przekletapomylka.blogspot.com
Jest moc! Podoba mi się, a szczególnie teksty! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
because-it-can-get-dangerous.blogspot.com
Kate! Jak ja ją uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jest baardzo interesujący.
Serdecznie pozdrawiam Amy ;)
Byłoby mi niezmiernie miło jakbyś wpadła:http://melodie-serc.blogspot.com/
Kate jest boska!
OdpowiedzUsuńDopiero drugi rozdział a już tak się świetnie zapowiada!
O matko, po przeczytaniu siedziałam jakieś 15 minut zanim ogarnełam co sie właściwie stało. Katie juz ja uwielbiam, moja ulubiona postać, odzwierciedla po części mój charakter oj i to w dużej części. Jake ♡♡♡♡♡♡ juz go kocham ♥♥♥♥. I to ich spotkanie bomba. Uwielbiam go .
OdpowiedzUsuńNie wiem co jeszcze napisać zatkało mnie i to w tym pozytywnym sensie :D
Pozdrawiam!
OMG! Niezła jest ta dziewczyna jej brata :o żeby od razu ojciec przyjaciółki? No nieźle. Tak się zastanawiam jaką rolę w jej życiu odgrywał Jake... Znają się chyba bardzo dobrze..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
najlepszeznajlepszych.blogspot.com
świetne :D
OdpowiedzUsuńszkoda że dziś już nie mam czasu czytać dalej :C
Przeczytałam drugi rozdział jednym tchem. No,no,no! Zapowiada się niezła zabawa. Jestem niezmiernie ciekawa skąd Kat zna tego całego Jacoba. Przecież to kuzyn Alex i zapewne przyjechał z bardzo daleko. A może Kate podczas swoich ekscesów miłych po śmierci barta spoty kalka się również z Jakem. No nie wiem, ale na pewno niedługo się to wyjaśni. Bardzo ciekawie piszesz dlatego szybciutko się czyta Twoje opowiadanka.
OdpowiedzUsuńKocham Twoje poczucie humoru.
„Jadłam sobie spokojnie sałatkę, gdy ten pacan zwany moim bratem tak mnie szturchnął, że połowa jedzenia wylądowała na stoliku.”
A może to poczucie humoru Katherine? Hahahaha, nie ważne. Któraś z Was, a podejrzewam która ma genialne pomysłu :D
Lucas coraz bardziej przypada mi do gustu i to jest chyba moja ulubiona postać. Po prostu się zakochałam. Tai bliźniaczy braciszek który nie dość że wkurza to jeszcze się Tobą opiekuje. Genialne połączenie.
No i ta cała scena z Sarah. Genialne, no nie powiem tania zdzira. Puszczać się na prawo i lewo. Ojj… nie ładnie ;)
Pozdrawia serdecznie i gorąco zapraszam do mnie. Czekam na Twoją opinię :)
http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
Ciesze się, że szybko ci się czyta :)
UsuńW dalszych rozdziałach wszystko się wyjaśni :>
O! Super że doceniasz moje poczucie humoru xd
Dziękuje za komentarz <3
Przepraszam, ale to zdecydowanie nie jest moja tematyka. Nie interesują mnie nastoletnie relacje w historiach, które czytam, a tu jak na razie jest do bólu nastoletnio... Cóż, nie każdemu da się dogodzić, a sama zauważyłaś u mnie w opisie, że ze mną może być ciężko. Rozumiem dlaczego ludzie lubią takie rzeczy, acz ja rzadko kiedy lubię to, co inni więc mamy taki mały ambaras! Mimo wszystko życzę dużo weny, pomysłów i czytelników.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nagmerrie
PS. Nie przepadam za Timberlake'iem, ale chyba zrobiłaś błąd w pisowni jego nazwiska ;)
Rozumiem i dziękuje, że dałaś mojemu blogowi szansę :)
UsuńDziękuje i powodzenia w pisaniu! <3